Partia Marianny Schreiber... nie istnieje? Żona polityka PiS opowiedziała o trudnościach
„Rzeczpospolita” zaznaczyła, że pierwszy wniosek o rejestrację partii „Mam Dość” Marianny Schreiber został oddalony. Sąd Okręgowy wyjaśnił, że dostarczono jedynie 184 podpisy, zamiast co najmniej tysiąca wymaganych. Żona szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasza Schreibera wyjaśniła, że jej celem było „zarezerwowanie” nazwy w sądzie. Wszystko przez to, że po ogłoszeniu nazwy partii kilka profili w internecie zaczęło się podszywać pod partię.
Marianna Schreiber kontynuowała, że udało jej się wywalczyć przedłużenie terminu na złożenie wystarczającej liczby podpisów, ale pod koniec roku stwierdzono, że lepiej będzie wycofać pierwszy wniosek o rejestrację, aby usunąć z niej osobę działającą na szkodę partii. Następnie złożono kolejny wniosek, gdzie zatwierdzone zostały 922 podpisy. W tym wypadku sąd wezwał do uzupełniania braków.
Marianna Schreiber o procesie rejestrowania partii
Żona szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasza Schreibera tłumaczyła, że nowe podpisy złożono na początku czerwca i trwa oczekiwanie na ostateczny wynik procesu rejestracji partii. Marianna Schreiber przyznała, że jej ugrupowanie planuje „współpracę ze środowiskiem politycznym mającym większe doświadczenie i bardziej rozbudowane struktury terenowe”. – Prowadzimy od kilku miesięcy rozmowy i mamy zamiar ogłosić to pod koniec czerwca – podsumowała.
Żona wiceministra PiS Łukasza Schreibera dodała w mediach społecznościowych, że za kilka dni jej partia powinna zostać oficjalnie zarejestrowana. Wyjaśniła, że posługuje się tą nazwą, bo według niej nie chodzi tylko o definicję prawną. Zdaniem Marianny Schreiber dotychczasowa aktywność jej organizacji politycznej w pełni wyczerpuje te znamiona. Z kolei profil partii „Mam Dość” zasugerował, że świętowanie zarejestrowania partii może odbyć się 1 lipca.